wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 11.

Na dole siedzieli Nicol, Louis, Harry i o dziwo Niall. Ciekawe po co przyjechał? Ale na moje to dobrze. Gdy Lou mnie zobaczy podbieg do mnie i mnie przytuli. Znów się rozkleiłam. On nic nie mówi. Staliśmy tak dobre dziesięć minut, aż nie zeszła Vicki. Jak tylko zobaczyła Horana od razu do niego podbiega. Teraz już wiem kto by tym tajemniczym blondynem, który ją uratował. W końcu usiedliśmy w salonie. Vicki wtuliła się w Niallera. Harry i Louis byli zdziwieni tym, że oni się do siebie przytulają. Hazza już chciał coś powiedzieć, ale gestem go powstrzymałam. Za dużo maa przeszła, żeby jeszcze opowiadać ponownie.Rozmawialiśmy o tym wszystkim, pomijając zdarzenie z Vicki. W tym czasie nasz glodomor zamówi pizze.
- A co z Twoją mamą? - spytała Vicki.
- Jest w Polsce ze swoim Johnem.
- A wie o tym wszystkim? - wtrąci Harry.
- Mówili, że została już powiadomiona, ale ona oczywiście nie raczyła nawet zadzwonić do mnie.
Nareszcie pizza przyjechała. Nall poszedł ją odebrać. Oczywiście zapłaci za nią. xD
- Tak sobie teraz myślę. - powiedział Niall niosąc pizze.
- Ty w ogóle myślisz? - spytała się Nicol. Wszyscy wybuchnęli śmiechem prócz naszego Niallera.
- Haha... Bardzo śmieszne. Nie, ale teraz na serio. Przecież wy jesteście niepełnoletnie. Nie możecie mieszkać tu same. Musicie mieć jakiegoś opiekuna.
- I tu się z nim zgodzę. Nie możemy być tu same, a ja do Polski nie wracam. Nie zostawię tutaj Vicki.
Łzy leciały mi po policzkach - znowu. Nie chciałam zostawiać tu młodej. Do Polski nie mam po co wracać. Jedyny powód, dla którego tam żyję to Nicol. Nie wiem co mam robić w takiej sytuacji.
- A ja mam pomyśl. - odezwa się Harry.
- zanim coś powiesz daj mi powiedzieć. Ja może mam opiekuna, ale w Polsce. Nie chcę zostawiać Sam tutaj, bez nikogo. Ale też ja nie mam po co tu być. Wszystkich mam w Polsce, rodzinę, przyjaciół. Nie wiem co na to mój tata. On by się przeją tym bardzo. Nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji. - Niki nie wiedziała co więcej powiedzieć. Rozumiałam ją. Ona tu nie ma nikogo. Wszyscy są w Polsce, a jej tata by chyba zawału dostał, gdyby się dowiedział, .że ona ma zostać na stale w Londynie. Z rozmyśleń wyrwa mnie Pan Marchewka.
- Więc jaki to pomysł ? - spyta.
- No więc tak. Dziewczyny są niepełnoletnie, a my pełnoletni, więc możemy być ich opiekunami do ukończenia osiemnastki.
Momentalnie się na niego z dziewczynami rzuciłyśmy. Byłam taka szczęśliwa. Nie wpadałbym na taki pomysł.Bynajmniej nie teraz, gdy w głowie mi tylko śmierć Adama i Caroline.
- Zostały tylko dwie sprawy? - powiedziałam po ogarnięciu się.
- Jakie? - spytała Vicki.
 - Gdzie będziemy mieszkać i co z Niki?
- nasze mieszkanie wydaje się być Male, ale ma bardzo dużo pokoi. - powiedziała Vicki.
- nasze też jest duże, ale to jest więksszzze!! - wykrzykną Niall udając się do kuchni.
- więc co robimy? - spytałam.
- Zamieszkamy tu, a ty Nicol się nie przejmuj, .że za 2 miesiące musisz wracać do domu. Wymyślimy coś.
- No to się ruszajmy. - wykrzykną Louis wstając.
Chłopaki zadzwonili do reszty i tak zaczęła się przeprowadzka.  Gdy reszta przyjechała, zaczęliśmy od wybrania pokoi. Harry wybrał pokój obok Nicol, obok niego mia Zayn, obok Zayna byla sypialnia Adama i Caroline, która byla posprzątana i zamknięta. Klucz byl u mnie w pokoju. obok sypialni pokój mia Niall, Vicki. Na przeciw Vicki byl pokój wolny, obok będzie spal Liam, potem Harry i ja. zaczęliśmy jeździe do mieszkania chłopaków po ich rzeczy. Zabraliśmy też większość mebli w tym łóżka. Ciężarówka zabrała najcięższe,a my na trzy auta woziliśmy kartony. Cale popołudnie i wieczór zajęło nam wożenie tego wszystkiego i ustawianie, ale cieszyłam się, że będę miała ich przy sobie. Ustaliliśmy też, że Harry, Niall i dziewczyny pojadą załatwić wszystko co potrzebne, żeby to oni byli naszymi opiekunami. A ja z Lou pojedziemy załatwić pogrzeb rodziców i wtedy dojedziemy do reszty. Calą przeprowadzkę skończyliśmy o 21. Wykonczeni, ale zadowoleni usiedliśmy na kanapie, zamówiliśmy pizze i włączyliśmy film. Jak to zwykle bywa nie obyło się bez kłótni jaki film oglądamy. Wypadło na horror. Nie lubię ich,ale się ich nie boję. xD
Po półgodzinnym oglądaniu i słuchaniu komentarzy chłopaków zmęczona poszam do siebie do pokoju. Oni na dole jeszcze oglądali, ale mnie ten film nudzi. Przypomniało mi się, że kiedyś to ja miałam telefon. Zaczęłam go szukać po całym pokoju - niestety nie znalazłam go. Przeszukałam również łazienkę - tam też nic. Poszam na balkon. Oczywiście tam też nie było. Wchodziłam do pokoju i zaczęlam jeszcze raz szukać w łóżku, gdy nagle uslyszalam czyjś gos.
- Tego szukasz? - by to Louis, a w ręku trzyma mój telefon.
- Dziękuje Ci. - wzięłam od niego telefon.
- Czekaj, moment. Skąd ty się tu wziąłeś?
- Przyszedłem za tobą.
- Aha. Fajnie wiedzieć.
- Bo ja tu przyszedłem tylko dla tego, zeby Ci coś powiedzieć. - powiedział i usiadł  na lóżko.  
- Co? - spytałam i usiadam obok niego wpatrując sie w jego sodkie oczęta
                                                                         ♥♥♥
Wiem, że krótki, no ale zawsze coś. Jeżeli są bley to sory, ale nie pisze tego u siebie. xD
Udao mi się dodać. Haha. Strasznie ciężko mi się go pisalo. No ale jest. Mam nadzieje, ze się spodoba. Pliss dodawajcie komentarze.