czwartek, 10 maja 2012

Imagine The Vampire Diaries ;)

 Na fanpeagu Pamiętników Wampirów, gdzie jestem administratorką dodałam imagina dla dziewczyny, która wygrała konkurs ;)

OTO ON:

*Elena*
Kolejny zwykły dzień w Mystic Falls. Nie wiem czy można go nazwać zwykłym. Wszędzie pełno wampirów, wilkołaków, czarownic i innych nadprzyrodzonych istot. Jednak nie wszyscy o nich wiedzą.
Dzisiaj jest bal założycieli. Wybieram się z nim ze Stefanem i Damonem. Nareszcie jesteśmy ze Stefanem parą. Długo nam to zajęło, ale jednak udało się. Z Damonem to inna sprawa. Czuję do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. Nigdy nie będzie mi obojętny.
Zbliżała się godzina przyjścia chłopaków. Ubrana w wyśmienitą, podkreślającą moją talię suknię czekałam na nich w salonie.
zachciało mi się pić, więc podeszłam do lodówki, po zimny sok. Zamykałam drzwiczki, gdy nagle poczułam ostre kłucie w brzuchu, a potem ogarnęła mnie ciemność...

* W samochodzie Stefana i Damona*
S: Zaraz się spóźnimy. Musiałeś, akurat dzisiaj zapraszać te wampirzyce ?
D: A co miałem robić? Trzeba było mnie uprzedzić, że wybieram się z wami na bal.
D: Wyglądasz jakoś marnie.
S: Rano polowałem.
D: Nie przeraża cię fakt, że kiedyś te małe zwierzątka się spikną przeciwko tobie ?
S: Haha... Ty lepiej jedź, a nie...
Mężczyźni dojechali pod dom Eleny, niestety nikogo w nim nie zastali. Jedynie cuchnący zapach jakiegoś wampira. Stefan nie wiedział czy to zapach, ale Damon tak. W mgnieniu oka pobiegł do opuszczonego domu, na końcu miasta. Było tam ciemno i śmierdziało stęchlizną. Jednak Damon wiedział, że Elena tu jest. Nie zauważony przemierzył cały dom, aż w końcu znalazł ją. Była na strychu - sama. Cała sukienka była od krwi. W około niej było pełno krwi. Damon szybko przybliżył się do Eleny, nacią swoimi wampirzymi zębami nadgarstek i dał Elenie trochę swojej krwi.
Jednak nie pomógł jej za bardzo. Został od niej odepchnięty, chociaż nie, został od niej odciągnięty na tyle mocno, że przeleciał przez cały strych i walną o skamieniałą ścianę budynku.
Damon nie poddawał się zaczął walczyć z wampirem. Mimo tego, że owy wampir był pierwotnym.
Po zaciekłej walce obydwoje odpuścili. To było dziwne.
D: Tak łatwo się poddajesz ?
K: No coś ty... Ja dopiero zaczynam...
D: Po co Ci Elena Kol ?
K: Spodobała mi się.
D: Tak jasne, a ja jem wiewiórki. Lepiej naprawdę mów po co Ci ona, bo nie ręczę za siebie.
K: Oj Damon, Damon... Tyle lat i jeszcze nie zrozumiałeś, czy naprawdę jesteś taki tępy ?
D:...
K: Zamurowało cię? I dobrze. Elenę potrzebuje nie ja, a moja matka.
D: Po co jej ona ?
K: A oto musisz się już jej spytać, ona tylko kazała mi ją tylko znaleźć.
D:Czy Twoja matka musi być taka suką ?
K: Wyrażaj się o mojej matce z szacunkiem.
D: Na szacunek to trzeba sobie zapracować.
Jakże tą zacną rozmowę przerwali Stefan, Caroline, Boonie, Tyler, Jeremy i Alaric, którzy byli w bojowych nastrojach. Wszyscy rzucili się na Kola i tym oto sposobem poprzez wbicie kołka osinowego zabili go ;)



Tak, wiem końcówka zryta jak moja głowa xDD  

Mam nadzieję, że komuś się spodoba ;)