- Zayn! Rusz tą dupeę. Jedziemy.
- Zaraz mamusiu. - no nie,powtórka z historii.
- Zayn! ja nie twoja matka. Rusz się, bo musisz zabrać mnie i Vic do zakładu na 12!
- Jeszcze 5 minut.! - zakrył twarz poduszką.
- Żadne 5 minut.
- T może 3 ?
- Czy ty sobie żarty robisz ?! No prooooooszę Cię.
- No dobra. - nareszcie wstał. Dobrze, że zaczęłam go teraz budzić, bo inaczej byśmy się spóźnili.
Zostawiłam go samego i poszłam zobaczyć czy reszta też się ogarnia. Bogu dzięki, że tak. Chociaż, że oni są umówieni na 13 to i tak znając ich to się spóźnią. No nic tu po mnie. Pognałam jeszcze do pokoju po kurtkę i torebkę i zeszłam na dół. Była godzina 12.15. Razem z Vicky czekałyśmy tylko na Zayna. Jeny jaki on ma ogon. Nie chciałyśmy stać, więc usiadłyśmy na kanapie w salonie i tam na niego poczekaliśmy. po kolejnych 15 minutach Pan Malik zaszczycił nas swoją obecnością. Mieliśmy jeszcze pół godziny, ale zakład, który wybrałam znajduję się na drugim końcu miasta.
Nareszcie wyruszyliśmy. Vicky siedziała z tyłu i słuchała muzyki, natomiast ja z Malikiem z przodu. xD
Panowała cisza. Nawet radio nie było włączone. tą ciszę przerwał Zayn.
- Sammy mogłabyś mi w czymś pomóc?
- W czym?
- Chodzi o to, że podoba mi się pewna dziewczyna. Ma na imię Marta i ma 16 lat. Jest z polski tak jak ty.
- Już ją lubię. A tak w ogóle w czym tkwi problem ?
- W tym, że nie wiem co mam robić.
- Aha. Dużo się dowiedziałam.
- Heh. Więc tak. Ma niebieskie oczy, 164 cm wzrostu. Blond włosy, ale nie jest jakąś pustą blondyną. Jest sobą i za to ją lubię. Nigdy nie widziałem takiej dziewczyny. Lubię jej śmiech. Nawet, gdy jestem smutny to, gdy go słyszę humor mi się poprawia. One nikogo nie udaję. potrafi odpyskować i nie boi się niczego, chociaż sądzę, że w środku to inna osoba. Po prostu lubię, gdy jest przy mnie. Wtedy czuję się naprawdę szczęśliwy. - Tym mnie zaszokował.
- Lubię ? Widzę jak o niej opowiadasz.
- No dobra. Bardzooo lubię.
- To czemu się z nią nie umówisz ?
- Szczerze ? Nie wiem.
- Hmm... Zaproś ją na randkę. Np. do kina, restauracji itp.
- Dzięki Ci.
- Nie ma za co. Do usług. xD
Dalsza część drogi nie była już taka cicha. Rozmawialiśmy jeszcze o Marcie, później do naszej rozmowy dołączyła się Vicki, jednak nie chcieliśmy jej mieszać za bardzo do tej sprawy, dlatego też nie rozmawialiśmy już o tej Marcie przy Vic. Była to moja i Zayna słodka tajemnica. ;)
* Pod zakładem pogrzebowym *
Pożegnałyśmy się z Zaynem i wyszłyśmy z auta. Była akurat za pięć dwunasta. Louis stał oparto o swój samochód. Ale on zajebiście wyglądał. Aww... i jak tu się na niego nie gniewać, ale STOP Sam ogarnij. To on powinien Cię przeprosić, a nie ty jego. W wspaniałym humorze podeszłam do niego.
- Gotowa ?
- Tak. Chodźmy, chcę mieć już to za sobą. Vicky pewnie też.
- Dobrze. - i w trójkę poszliśmy.
♥♥♥
Ja pierdziele, jak mnie tu długo nie było. PRZEPRASZAM WAS ZA TO, ale miałam małe problemy.
Kolejny rozdział, jeżeli będzie bynajmniej tyle komentarzy ile jest obserwatorów czyli 20. xD
Ja nie wymuszam komentarzy. A i tak czy tak rozdział się pojawi, ale naprawdę wolałabym gdyby były komentarzy, bo wtedy nie wiem czy nie zawieszę opowiadania.
__________________________________________________________________
NOWA ZASADA.