czwartek, 27 grudnia 2012

Część II Rozdział 2

- Ale jak mogłeś mi to zrobić ? - mówiłam płacząc.
Co to w ogóle ma być, że on ma dziecko z Sam, moją najlepsza przyjaciółką.
- Nie wiem... po prostu tak wyszło. - odpowiedział.
- Tak wyszło ?... Czy ty w ogóle człowieku siebie słyszysz ? Twoja dziewczyna leżała 2 lata w śpiączce, a ty tymczasem zrobiłeś dziecko jej najlepszej przyjaciółce ?
- Nicol, ale pozwól mi dokończyć. gdy byłaś w śpiączce, my z Sammy bardzo się do siebie zbliżyliśmy...
- Ale to cię nie usprawiedliwia.
- Daj mu w spokoju dokończyć. - wtrąciła się Sam.
- No i... straciłaś bardzo dużo krwi. Każdy chciał Ci pomóc. Jednak masz bardzo rzadką grupę krwi. I tylko ja i Sam miałem odpowiednią grupę krwi. Jednak lekarze zrobili dodatkowe badania i jak się okazało, nie możemy być razem.
- Dlaczego ? - spytałam, próbując ułożyć sobie wszystko w jedno.
- Ponieważ jesteśmy rodzeństwem.
No chyba kurwa nie. ile jeszcze tych niespodzianek ?
- Ale jak to rodzeństwem ?
- Normalnie.
- No ja pierdole, nie wiedziałam.
- Chodzi o to, że macie, znaczy się mieliście wspólnego ojca - nie żyję, niestety. - odpowiedziała za Harry'ego Sam.
Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Kompletnie nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.
Żyłam sobie jako jedynaczka, a tu BUM okazuję się, że moja mama pieprzyła się z tata Hazzy. No po prostu zajebiście.
- Wiem, że powinnam zostać, ale niestety muszę się z Wami pożegnać. - powiedziała Sam.
- Czemu ? - spytałam
- Mam badania kontrolne.
- A mogę iść z Tobą ? - spytałam nagle. Nawet mnie wiem czemu się spytałam...
- Tak.. jasne. - odpowiedziała lekko oszołomiona Sam.
Powoli wstałam z łóżka. Vicky podała mi szlafrok, a Liam z Niallem pomogli mi dojść do sali.
- Witam Sam. Widzę, że przyprowadziłaś znajomych. - powitał nas doktor.
- Tak. Mam nadzieję, ze nie bedzie to jakis wielki problem ?
- Oczywiście, ze nie.
Sala na szczęście była duża i pomieściła nas wszystkich.
Sam leżała na specjalnym łóżku, Harry był obok niej. Spojrzałam jeszcze raz na sam. Ona patrzyła na mnie. Z jej ust wyczytałam " Przepraszam" - po Polsku. Ale ona nie miała mnie za co przepraszać. Nikt nie jest winny temu, że nie mogę być z Harrym, ponieważ to mój brat.
Ja się do niej tylko uśmiechnęłam, ale nie tak normalnie. Ona wiedziała o co chodzi.
Wszyscy usiedli na krzesłach.
- No to zaczynamy.
Doktor na brzuch Sam, nałożył bezbarwny żel, zgasił światło i uruchomił maszynę.
Po chwili widzieliśmy coś na ekranie. Płód w 6 miesiącu. Dziecko Harry'ego i Sammy.
usłyszałam tez bicie serca. Rozpłakałam się. Wszyscy bynajmniej uronili kilka łez.
To było i przerażające i przepiękne.
- Chcecie poznać płeć ? -  Sam spojrzała na Harry'ego, a potem na doktora.
- Tak.
Lekarz chwile pojeździł po brzuchu dziewczyny.
- To... chłopiec.
Zaczęliśmy się cieszyć jak szaleni. nawet Harry, który od zawsze marzył o dziewczynce.
- Będę mógł mu wybrać imię ? - spytał Harry, gdy trochę ochłonęliśmy.
- Oczywiście. - odpowiedziała Sam i pocałowała mojego brata. Jak to dziwnie brzmi...
Lekarz podał dziewczynie chustki, a ta wytarła brzuch.
- Kiedy kolejna wizyta ? - spytała dziewczyna.
- Dziecko rozwija się prawidłowo i nie ma żadnych powodów do niepokoju. Na kiedy masz termin ?
- Na 27 Grudnia.
- To piękny prezent na święta będzie. Dzisiaj mamy 25 października, więc widzimy się za miesiąc. Gdyby coś cię niepokoiło to proszę zadzwoń.
- Dobrze. dziękujemy.
Chłopcy pomogli mi dojść do mojego łóżka. Pożegnałam się z wszystkimi, a gdy oni wyszli - rozbeczałam się jak małe dziecko, bo nie mogłam uwierzyć w to wszystko co się dzieję.

- Sam -

Dobrze nie wyszliśmy...
- Louis, do cholery, czyś ty oszalał ?
- A co miałem zrobić, kiedy miała się dowiedzieć ? Jak dziecko się urodzi ?
- Ale nie rozumiesz, że ona dopiero co ze śpiączki się obudziła ? Jest w totalnym szoku, a ty z taką niespodzianką wyskakujesz ?
- Wątpię, że od was kiedykolwiek by się dowiedziała. Żyłaby w przekonaniu, że to MOJE dziecko, a nie twoje.
- Dobra chłopaki. zakończcie tą kłótnie. Jesteśmy w szpitalu. - musiałam to przerwać, bo pomiędzy Harry'm, a Louisem wybuchłaby jeszcze jakaś bójka, a to bardzo możliwe.
Jak zwykle pod szpitalem stał tłum paparrazi, ale na szczęście pomógł nam Paul, który skądś się wziął.
W ciszy wróciliśmy do domu. Każdy do swojego.
- Głodna ? - spytał Harry, gdy weszłam do kuchni.
- Yhymm...
- Okej to zrobię coś.
- Kocham Cię wiesz ? - podeszłam do niego i go pocałowałam.

- Marta - 
- Kochanie?!
- Na dole.
Coraz bardziej się stresowałam. Z każdym krokiem miałam ochotę zawrócić. Jednak wiedziałam, że muszę mu powiedzieć prawdę. Musi to wiedzieć. nawet jeżeli miałby mnie na zawsze znienawidzić.
weszłam do salonu. Zayn oglądał telewizję. usiadłam obok niego.
- Co się dzieję ? - spytał widząc moją smutną minę.
- Wiesz... muszę Ci coś powiedzieć...
- To mów. - Zayn wyłączył telewizor i odwrócił się w moją stronę.
- To jest na prawdę trudne... - w oczach miałam łzy...
- Spokojnie, kochanie...
- okej... więc 2 miesiące temu była impreza i wszyscy chcieliśmy odpocząć i wszystko potoczyło się tak szybko... i... wy jesteście do siebie tacy podobni...i Zayn ja na prawdę nie chciałam. Za dużo wypiłam i to on zaczął. Zayn... ja ja cię zdradziłam.
- Z kim ?
- Z Nathanem z The Wanted.
Potem już tylko usłyszałam trzask drzwi.

♥♥♥

Skończyłam. 
macie taki prezent na święta. :) 

Liczę na Waszą opinię w postaci komentarzy :)