sobota, 24 listopada 2012

Część II Rozdział 1 [WIELKI POWRÓT]

- To już trwa 2 lata, a jeżeli ona nigdy się nie obudzi ? - powiedział jakiś damski głos. Znałam go. Należał do Sammy.
- Spokojnie kochanie... musi się obudzić. nie może nas tak zostawić. Lekarz powiedział, że miała wstrząśnienie mózgu i cały czas jest w śpiączce, jednak już niedługo. - ten głos znałam jak własną kieszeń. Należał do mojego chłopaka - Harry'ego. Tylko czemu powiedział do sam kochanie...?
Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.
- Dzieciaki, idźcie już do domu. Jest późno, a wy siedzicie tu cały dzień. nie karzcie mi was stąd wynosić.
Sam, widać, ze jesteś wykończona. Harry, proszę zabierz ją. Wrócicie tu jutro. - lekarz, bynajmniej wydawało mi się, że to było on wyszedł.
- Poczekam w aucie. - powiedział Harry. Po chwili usłyszałam jakby ktoś się... całował ? O co tu chodzi ?
Po zamknięciu drzwi nastała cisza, jednak Sammy ją przerwała.
- Proszę Nicol, obudź się. To trwa za długo. Ja ledwo się trzymam. Proszę. Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że to była Caroline. Tak, to ona dźgnęła cię nożem. Została zatrzymana.... Tak wiele się zmieniło... Muszę Ci powiedzieć tyle rzeczy, chociaż i tak Ci już o nich mówiłam. le jaką mam pewność, ze to ty wszystko usłyszałaś?... żadną. Ja na prawdę przepraszam Cię za to wszystko co się wydarzyło. Jest mi wstyd, za to co zrobiłam. Wiem, że będziesz na mnie cholerni zła, ale musisz poznać prawdę...
Po tych słowach Sam wyszła.
O co jej chodziło? Jaką prawdę? O czym ona mówiła? nie mogę uwierzyć, że to była Caroline. I te jej słowa " Za Harry'ego suko..." wiedziałam, że ten głos skądś znałam.
Musiałam jak najszybciej dowiedzieć się prawdy.
Z całych siła starałam się poczuć cokolwiek. Całą swoją energię skoncentrowałam na tym, żeby poruszyć jakąś częścią ciała. Po chwili udało się. Odzyskiwałam czucie.
Po woli zaczynałam otwierać oczy. Jednak z trudem... Jasne świato było tak mocne, że trochę potrwało zanim przyzwyczaiłam się do otoczenia.
Maszyny zaczęły piszczeć. Po chwili zlecieli się lekarze oraz pielęgniarki. Lekarz zaczął mi się przyglądać. Jedna z pielęgniarek podałam mi kubek z wodą. Upiłam łyk, jednak nie smakowała najlepiej. Ale byłam bardzo spragniona i potrzebowałam się czegoś napić.
Kilkanaście minut później pielęgniarka zawiozła mnie na badania...

- Sam -
Zdążyłam wejść do domu, a tu telefon - Nicol się obudziła. Chciałam natychmiast do niej jechać, ale dr. Adams powiedział, że dziewczyna jest wykończona i aktualnie jest na badaniach. 
W pierwszej kolejności zadzwoniłam do taty Nicol. Powiedział mi, że jutro ma lot i przyjedzie od razu do szpitala.
Zadzwoniłam tylko do Liama i Louisa, ponieważ oboje byli u swoich rodzin. powiedzieli, że rano powinni być w Londynie. Reszty nie musiałam powiadamiać. Wszyscy znajdowali się u mnie w domu. Nie mieliśmy do siebie daleko. Wszyscy mieszkamy na tej samej ulicy. Harry, Louis, Niall i Vicky, Zayn i Marta oraz Liam i Danielle. Moi przyjaciele siedzieli w salonie i nie mogli uwierzyć w to co się stało. Ja również byłam szczęśliwa, ale zmęczona. I niestety zmęczenie wygrywało. poszłam do swojego pokoju, umyłam się i położyłam. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam, poczułam tylko, że ktoś wkrada mi się do łóżka, jednak byłam tak zmęczona, że nie patrzyłam już nawet kto to.

* Następny dzień *

- To jak jedziemy ? - spytał się Niall. 
- Ja, Harry, Louis, Eleanor i Vicky pojedziemy jednym autem. Dan, Liam, Zayn. Marta i ty pojedziecie drugim. Widzimy się na miejscu. - jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Wiedziałam, że Vic i Niall są na mnie źli, ale na prawdę robię to dl;a ich dobra. Migdalą się praktycznie non stop. Aż rzygać się chcę. 
W aucie usiadłam z przodu. Z tyłu jest o wiele za mało miejsca, jak dla mnie. Prowadził Louis. 
Jechaliśmy około 30 minut. Ale to tylko wina korka. Zazwyczaj jedziemy około 10 minut. 
Im bliżej spotkania, tym mi bardziej nie dobrze. Chyba nie tylko ja byłam zestresowana, każdy wiedział w jakiej sytuacji się znajdujemy. 
- Słuchajcie - zaczęłam przed wejściem do szpitala. - Zachowujmy się tak jakby nigdy nic się nie stało. Po prostu uspokójmy się. Wiem, że nie jest to tak jak było 2 lata temu, jednak postarajmy się, żeby Nicol nic nie podejrzewała. Chociaż spróbujmy... Gdy to mówiłam patrzyłam na zmianę to na Harry'ego to na Louisa. wiem, że im jest ciężko. Mi na dodatek Podwójnie. 
W końcu weszliśmy. Znałam drogę do jej pokoju na pamięć. Szłam pierwsza. jednak weszłam ostatnia.
Nie mogę jej tak po prostu spojrzeć w oczy i powiedzieć, że wszystko jest dobrze. 
W końcu przyszedł czas na mnie. Wzięłam głęboki oddech i popatrzyłam na Nicol. Już dawno nie widziałam jej niebieskich oczu. Są cudowne, zawsze jej zazdrościłam. Wpadłyśmy sobie w ramiona. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Po prostu rozpłakałam się. 

- Nicol -

Nie mogłam uwierzyć, że widzę ich tu wszystkich razem.Gdy zobaczyłam Sam, nie mogłam, po prostu się rozpłakałam. A ona ze mną. Jednak po około 5 minutach oderwałam się od niej, czując jakąś niewygodę.
- Ty jesteś w ciąży? - zapytałam z niedowierzaniem 
Zapanowała krępująca cisza. Nie wiedziałam czemu. 
- Tak... jestem w ciąży. W 6 miesiącu. - powiedziała w końcu Sam. 
- To świetnie. Louis na pewno jest szczęśliwy z tego powodu. - spojrzałam na niego. Nie spodziewałam się takiego Louisa. jego mina zdradzała wszystko. Był smutny, przygnębiony, a w jego oczach widziałam łzy.
- Louis o co chodzi ? co się dzieję ?  - spytałam. 
- Przepraszam Sammy, ja nie dam rady. Trzeba powiedzieć jej prawdę. - powiedział, patrząc na Sam. 
- Może mi ktoś powiedzieć o co chodzi? Co tu się do cholery dzieję ? 
- Bo widzisz. - zaczęła Sam. - to nie jest Louisa dziecko.
- Czy ja dobrze usłyszałam, jak to nie Louisa ? - czy ja ogłuchłam czy co? jak to nie jego? To kogo ? 
- Normalnie. Ja nie jestem z Louisem od ponad 2 lat. 
- Ale co się stało? Proszę powiedźcie mi prawdę. 
- To moje dziecko. - powiedział Harry. 
Tak teraz nie ogłuchłam. Te słowa wypowiedział Harry. . Mój Harry.

♥♥♥
NIESPODZIANKA!!!!

Zaczynam 2 cześć. nie potrafię rozstać się z tym blogiem. 
Zastanawiałam się nad powrotem dobry miesiąc. I wróciłam. 
Nie podobał mi się epilog. W zły sposób zakończyłam tego bloga. 
Dlatego wracam. 
Mam nadzieję, że WAM się spodoba. 

DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWUJĄCYCH I KOMENTUJCIE. 

♥UWAGA♥
Chcesz być informowany o nowych rozdziałach? 
Wejdź <tu> i zostaw swojego Twittera, czy numer Gadu, a ja będę Cię informować.