czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział 24.

BRAK POLSKICH ZNAKÓW, PRZEPRASZAM ZA UTRUDNIENIA. 


Louis skonczyl jesc i udalismy sie na basen, ktory byl czescia hotelu. Slonce grzalo niemozliwie. Bylo po godzinie 14. Na basenie bylo dosc duzo ludzi, jednak znalezlismy dwa wolne lezaki.
-  Bedziesz tak dobry i posmarujesz mi plecy? - spytalam.
- Tak, ale ty tez mi posmaruj.
- Dobra.
Posmarowalismy sie wzajemnie.
Wolalam sie poopalac, wiec Lou beze mnie poszedl do wody. Ulozylam sie wygodnie na lezaku i zamknelam oczy. Nareszcie spokoj - pomyslalam. Jednak zostal mi w brutalny sposob przerwany.
- Moglbys ruszyc swoj zacny tylek i wyjsc mi z klary? - powiedzialam po polsku.
- No prosze, jeszcze umiesz mowic po polsku. - powiedzial znajomy mi glos.
 - Co ty tu do cholery robisz Derek ?
 Chlopak rozlozyl sie na lezaku kolo mnie.
- To miejsce jest zajete.
 - Twoj chlopak na pewno nie bedzie zly, jezeli chwile porozmawiamy.
 Zaczelam nerwowo szukac Lou po calym basenie. Zauwazylam go jak wyglupia sie z grupka fanow. Mam nadzieje, ze nie widzi Dereka.
 - Czego chcesz ? - spytalam stanowczo, przechodzac do pozycji siedzacej.
 - Tak jak juz mowilem chce porozmawiac.
 - Ale ja nie mam ochoty.
 - Czy na prawde nie mozemy pogadac jak normalni przyjaciele?
 - Kto powiedzial, ze nimi jestesmy?
- Myslalem...
- Nie mysl za duzo bo to ci nie wychodzi.
 - Sam daj mi chwile.
 - 5 minut i ani sekundy dluzej.
 - Dziekuje.
 - Sluchaj - zaczal.-  Popelnilem wielki blad na prawde go zaluje. Nie wiem co wtedy we mnie wstapilo. Na prawde cie kocham... zrozum to. Przyjechalem tu z Eleanor zeby naprawic wszystko.
- Czekaj. Powiedziales Eleanor ? Byla dziewczyna Louisa?
- Tak. Ona chce wszystko naprawic.
 - Nie obchodzi mnie ona. Jak mogles sie z nia zwiazac? A zreszta obydwoje mnie gowno obchodzicie. Rob co chcesz. Ja mam to gdzies. Jestem z Louisem szczesliwa. I nic tego nie zepsuje. Nie kocham cie juz. Wszystko spieprzyles. Nie chce ciebie znac. Zrozum to i daj mi swiety spokoj!
Wtedy wydarzylo sie cos czego w ogole sie nie spodziewalam. Derek pocalowal mnie na oczach wszystkich, w tym na oczach Louisa. Nie zdazylam sie od niego oderwac, bo to on oderwal sie ode mnie. Otworzylam oczy i zauwazylam, ze Derek sie z kims bije. Tym kims byl Louis. Nie wiedzialam co zrobic. Bogu dzieki ochroniaze przybyli w sama pore i odciagneli ich od siebie. Ochroniaze puscili Louisa i zajeli sie krwawiacym i cierpiacym z bolu Derekiem. Ja tylko spojrzalam na niego smutnym, ale zarazem wscieklym wzrokiem, ubralam sie, zabralam rzeczy i odeszlam w strone hotelu. Mialam w dupie to, ze w okolo mnie roilo sie od dziennikarzy. Jedyne co chcialam teraz zrobic to znalezc sie w pokoju. W koncu udalo mi sie. Otworzylam drzwi karta hotelowa, nie zamykajac ich, poniewaz wiedzialam, ze Louis jest za mna. Nie zwracajac uwagi na nic poszlam do lazienki, zeby ochlonac. Rozebralam sie do naga i weszlam pod prysznic. Chlodny, nie za zimny prysznic na prawde pomaga. Po zakonczonym prysznicu owinelam sie rwcznikiem, a mokre wlosy luzno opadaly na moja ramiona. Wyszlam z lazienki, a tam przezylam szoku. Wszystko bylo poprzewracane do gory nogami, a na srodku stal Lou.


 - Londyn - okolo godziny 16. 
* Nicol * 


 Ja, Vicki, Marta i Danielle siedzimy w salonie i nudzimy sie. Chlopcy poszli godzine temu do sklepu i jeszcze nie wrocili. Nie martwilismy sie o nich no bo to jednak oni.
- Zaraz umre z nudow. - powiedzialam.
 - Moze zrobimy Twitcama ? - wpadla na pomysl Marta.
Wstalam z jakze wygodnej kanapy i poszlam do gory po laptopa. Moj byl rozladowany, wiec wzielam Harry'ego. Zeszlam na dol i usiadlam na kanapie. Laptopa polozylam na stoliku i odpalilam go. Zawsze ciekawilo mnie jaka tapete ma Harry. Nigdy nie chcial mi pokazac. Mial zalozone haslo jednak nie trudno bylo zgadnac jakie.
 - Ladna tapeta. - powiedziala Danielle. Moim oczom ukazalam sie ja. Dotego jeszcze jak spie.
 - Zabije go. - powiedzialam wchodzac na strone.
 - Czemu przeciez wyszlas tu tak slodko. - smialy sie dziewczyny.
- A walcie sie.
 Zalogowalam sie na stronie i wyslalam link na Twitterze. Na poczatku osob bylo male, lecz z kazda chwila liczba ogladajacych sie zwiekszala. 
 - Za chwile wroce. - powiedzialam, gdy uslyszalam dzwonek do drzwi. 
 - Vas Happenin ! - nie zdazylam otworzyc drzwi, a juz wiedzialam kto to byl. 
 - Dluzej sie nie dalo ? 
- Dalo, a co ? - powiedzial Zayn. 
- Fanki na Was czekaja ? 
- Coooo? Fanki ? Jak? Gdzie ? - zadawal milion pytan na minute Harry. 
- Spokojnie. Robimy Twicama. 
- Juz sie przestraszylem, ze sa u nas w domu. 
- Dobra chodzcie.
Weszlismy do salonu. Odsunelismy troche stolik bo bylo troche za malo miejsca. Dziewczyny zaslonily na chwile kamerke, zeby zrobic fanka niespodzianke. Chlopcy usiedli na podlodze, a my na kanapie. W koncu Dan odslonila kamerke, a Zayn wydarl sie na caly dom VAS HAPPENIN'?! I chyba automatycznie z 20.000 zrobilo sie nagle 70.000. Laski nie mogly sie opanowac a caly czas pisaly, zeby je follow'nac. Jednak po jakims czasie fani ogarneli sie mniej wiecej i zaczeli zadawac normalne pytania, no prawie normalne. Padaly takie jak np. " Wyjdz za mnie ". Jednak to byl na prawde zajebiscie spedzony czas. 


 - Paryz - 
 * Sammy * 


 - Louis do cholery jasnej co w ciebie wstapilo? 
- We mnie ? Chyba w ciebie. Ja nie caluje sie na prawo i lewo. - powiedzial zdenerwowany Louis 
- To nie ja go pocalowalam tylko on mnie. 
- A kto to w ogole byl? 
- Blagam cie Louis. Usiadz i porozmawiajmy spokojnie. Usiedlismy na lozku i zaczelam mu wszystko tlumaczyc, cale moje zycie. On tylko sluchal, nic nie mowil. 
- Przepraszam cie. Na prawde nie wiedzialem. - powiedzial, gdy skonczylam mowic. 
- Nie mogles wiedziec, bo ci nie powiedzialam. Pamietaj. Jestes dla mnie calym zyciem. Nigdy w zyciu bym cie nie zdradzila. 
- Ufam ci. 
- Ja tez ci ufam. - powiedzialam i go pocalowalam. 
 Pocalunek przerodzil sie w cos wiecej. Usiadlam na Louisa okrakiem. Zaczelismy sie rozbierac. On nie mial z tym problemu, gdyz caly czas bylam w reczniku. Mialam male problemy, ale Lou mi pomogl. Gdy bylismy juz nadzy Louis przekrecil mnie tak, ze bylam pod nim. Zaczal mnie calowac po wszystkich czesciach ciala. Ustach, szyi, mostku, piersiach, brzuchu. Gdy doszedl do TAMTEGO miejsca wycofal sie i swoja twarz przyblizyl do mojem. Patrzyl na mnie pytajacym wzrokiem. Ja tylko go pocalowalam. Odebral to za znak zgody. O to mi chodzilo. Wszedl we mnie delikatnie, tak, ze prawie nic nie poczulam. Na poczatku bolalo, ale pozniej przestalo. Oddalismy sie przyjemnosci...




♥♥♥
UWAGA, NIE MA POLKICH ZNAKÓW WIĘC, NIE HEJTUJCIE MNIE ZA TO. 
I kolejny. ;) 

UWAGA!
PO PRAWEJ STRONIE SĄ ANKIETY.
1. ILE WAS CZYTA.
2. CZ MAM KOCZYĆ NA 26 ROZDZIALE CZY DAJEJ CIĄGNĄĆ ;


CZYTASZ = KOMENTUJESZ